Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ukraina - Polska towarzysko we Lwowie

Treść

Dzisiejszy mecz z Ukrainą we Lwowie będzie dla polskich piłkarzy pierwszą próbą od zakończenia finałów mistrzostw Europy i jednocześnie zapowiedzią tego, co może nas czekać w eliminacjach do mundialu w RPA. W powołanej przez Leo Beenhakkera kadrze znalazły się nowe nazwiska, zabrakło natomiast kilku dotychczasowych pewniaków. Trudno jednak mówić o rewolucji, bardziej kosmetyce. Po nieudanych ME w Austrii i Szwajcarii było wiadome, iż w składzie naszej reprezentacji dojdzie do zmian. Niektóre sprowokowali sami zawodnicy. Jacek Bąk ogłosił zakończenie przygody z narodowym zespołem, Tomasz Kuszczak niezadowolony z roli trzeciego bramkarza wyraził to w stylu niezbyt parlamentarnym, czym na dłużej zamknął sobie drzwi do kadry. Macieja Żurawskiego wyeliminowała mierna dyspozycja w ostatnich meczach reprezentacji. Były kapitan nie dostał w ogóle powołania na dzisiejsze spotkanie, a kiedy znów założy koszulkę z białym orłem na piersi, nie sposób przewidzieć. Beenhakker musiał zatem szukać nowych twarzy, by kadrę przewietrzyć i wprowadzić do niej zastrzyk świeżej krwi i entuzjazmu. A było to o tyle palące, że nie może być pewien dyspozycji kilku zawodników, którzy dotychczas stanowili o sile polskiego zespołu i byli absolutnymi pewniakami do wyjścia w podstawowej jedenastce. Mowa o Jacku Krzynówku i Euzebiuszu Smolarku. Obaj wygrali nam eliminacje do Euro, na samym turnieju kompletnie zawiedli. Złożyło się na to sporo przyczyn, także - a może przede wszystkim - trudna sytuacja w klubie. Gorzej, że ta się nie zmieniła, a wręcz pogorszyła. Krzynówek nadal nie ma miejsca w składzie VfL Wolfsburg. Działacze klubu Bundesligi liczyli na to, że po udanych mistrzostwach Europy uzyskają za lewonożnego pomocnika satysfakcjonującą cenę i sprzedadzą go z zyskiem. Na taki scenariusz liczył i sam zawodnik. Tymczasem zagrał na turnieju fatalnie, nie zgłosił się żaden chętny. Krzynówek pozostał w Wolfsburgu i czeka go ławka rezerwowych. Jeszcze większe kłopoty ma Smolarek. Przez całe lato włodarze Racingu Santander namawiali go do transferu, zainteresowanych pozyskaniem go nie brakowało, ale do niczego nie doszło. Smolarek nie miał zamiaru wyjechać z Hiszpanii, postanowił podjąć wyzwanie i spróbować powalczyć o miejsce w składzie. Problem polega jednak na tym, że jest w drużynie napastnikiem numer cztery-pięć i niewykluczone, że częściej niż na... ławce rezerwowych zasiadać będzie na trybunach. W tej sytuacji Beenhakker ma ból głowy, bo forma dwóch kluczowych piłkarzy zapowiada się jako wielka niewiadoma. Meczem z Ukrainą selekcjoner rozpocznie także poszukiwanie następców Jacka Bąka. Doświadczony stoper zakończył reprezentacyjną karierę, a choć miewał mecze lepsze i gorsze - od lat jego pozycja była niezagrożona. Teraz Holender musi wakat wypełnić. Kandydatów jest kilku: Dariusz Dudka (AJ Auxerre), Adam Kokoszka (Empoli), Piotr Polczak (Cracovia) i Tomasz Jodłowiec (Polonia Warszawa). W kadrze na dzisiejszy mecz znalazł się też obrońca Dynama Moskwa Marcin Kowalczyk, zbierający bardzo dobre recenzje za występy w lidze rosyjskiej. Niewykluczone, że zagości w narodowym zespole na dłużej. Beenhakker powołał również szalenie utalentowanego prawego pomocnika Zagłębia Lubin Szymona Pawłowskiego, który może być zmiennikiem Jakuba Błaszczykowskiego i zarazem ciekawą alternatywą dla Wojciecha Łobodzińskiego, często miewającego wahania formy. Wydarzeniem jest jednak powrót do reprezentacji Ireneusza Jelenia. Napastnik Auxerre długo był przez Holendra pomijany, nie cieszył się jego zaufaniem, teraz wreszcie swą szansę otrzymał. Dynamiczny, skuteczny i potrafiący grać niekonwencjonalnie może być sporym wzmocnieniem zespołu. Z Ukrainą nie zagrają piłkarze Wisły Kraków oraz tylko po jednym Legii Warszawa (Roger) i Lecha Poznań (Rafał Murawski). Wkrótce kluby te czekają rewanżowe mecze w kwalifikacjach Ligi Mistrzów i Pucharu UEFA, Beenhakker uznał, że wyjazd na zgrupowanie kadry nie byłby w tych okolicznościach najlepszym pomysłem. Polska spotkała się dotychczas na piłkarskim boisku z Ukrainą trzykrotnie. Dwa mecze zakończyły się naszymi zwycięstwami (2:1 oraz 3:1), w jednym padł remis 1:1. Piotr Skrobisz "Nasz Dziennik" 2008-08-20

Autor: wa