W samorządzie na dwie kadencje?
Treść
Prawo i Sprawiedliwość postuluje, aby stojący na czele samorządów swoje funkcje mogli pełnić najwyżej przez dwie kadencje. Przygotowany przez klub PiS projekt ustawy w tej sprawie zakłada ograniczenie do maksymalnie dwóch kadencji pełnienia funkcji prezydenta miasta, burmistrza, wójta, starosty i marszałka województwa.
Pomysł ograniczenia kadencyjności Prawo i Sprawiedliwość argumentuje m.in. zanikiem kontroli władzy, która przez lata stojąc na czele samorządu, na tyle urosła w siłę, iż sprawowanie nad nią kontroli społecznej stało się bardzo trudne. Do dwóch kadencji ograniczona jest np. możliwość sprawowania funkcji prezydenta RP.
- Niekorzystne dla społeczności lokalnej jest to, że szefują tym społecznościom osoby którąś kadencję z kolei. Poza takim ludzkim wypaleniem się powoduje to także fakt wręcz braku kontroli społecznej nad osobami, które mają olbrzymią władzę w Polsce - argumentował przewodniczący klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Według szefa klubu PiS, o ile władza rządowa jest kontrolowana przez media, o tyle media lokalne są słabe i często uzależnione od samorządów. Zdaniem Beaty Kempy (PiS), obecne przepisy, które nie ograniczają liczby kadencji, sprawiają, iż wiele wartościowych osób, które nawet chciałyby wystartować w wyborach, rezygnuje, wątpiąc, że jest w stanie przebić się ze swoimi pomysłami i pokonać samorządowców, którzy przez lata okopali się na swoich stanowiskach.
Wiceprzewodniczący klubu Platformy Obywatelskiej Waldy Dzikowski powiedział, że o propozycji PiS można podyskutować. Zaznaczył, że kwestia liczby kadencji w samorządach jest też poruszana wśród polityków Platformy, choć, jak zaznaczył, zdania w sprawie ograniczenia kadencyjności są podzielone. Negatywnie do pomysłu PiS odnosi się Lewica. - Po co psuć coś, co dobrze działa - uważa Tomasz Kamiński (Lewica). Według niego, funkcjonuje obecnie mechanizm pozwalający na odwołanie przez mieszkańców wójta, burmistrza czy prezydenta miasta.
Prawo i Sprawiedliwość postuluje również wprowadzenie przepisów, które uniemożliwiałyby samorządowcom rządzenie zza krat i proponuje wprowadzić instytucję zawieszenia wójta, burmistrza czy prezydenta miasta. Według propozycji PiS, o zawieszeniu miałaby decydować rada gminy, w przypadku gdy wobec stojącego na czele samorządu zapadłoby prawomocne postanowienie o postawieniu zarzutów w sprawie o przestępstwo popełnione umyślnie, ścigane z oskarżenia publicznego i zagrożone karą pozbawienia wolności. Chodzi więc o postawienie zarzutów w sprawach najcięższego kalibru. W przypadku potwierdzenia zarzutów wyrokiem, wójt, burmistrz czy prezydent miasta straciłby swój mandat.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2010-09-22
Autor: jc