W Świdniku mogła być masakra
Treść
Zespół "Ujawnić prawdę" działający przy Zarządzie Regionu Środkowo-wschodniego NSZZ "Solidarność" skierował wczoraj do prokuratury IPN zawiadomienie o popełnieniu zbrodni komunistycznej przez funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa. Chodzi o szturm milicji na WSK-PZL Świdnik po wprowadzeniu stanu wojennego, podczas którego użyto ostrej amunicji. - W nocy z 15 na 16 grudnia 1981 r. w Świdniku mogło dojść do masakry podobnej jak w Kopalni "Wujek" - twierdzi Marian Król, szef lubelskiej "Solidarności" i przewodniczący grupy "Ujawnić prawdę". - Świadkowie szturmu twierdzą, że po kanonadzie zomowców posypało się szkło z okien hal produkcyjnych - dodaje. Jak stwierdzono w zawiadomieniu przekazanym IPN, "do rozlewu krwi nie doszło tylko ze względu na konfigurację terenu i oślepiającą ilość dymu, co spowodowało, że tor wystrzelonych pocisków znajdował się ponad głowami broniących się robotników". - W tej sytuacji domagamy się wszczęcia śledztwa w kierunku ustalenia okoliczności ewentualnego popełnienia przestępstwa, tj. zbrodni komunistycznej, polegającej na sprowadzeniu powszechnego niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia osób broniących swojego zakładu pracy" - napisano w zawiadomieniu podpisanym przez Mariana Króla. W czasie wczorajszej konferencji zespół "Ujawnić prawdę" przekazał dziennikarzom kolejne efekty swojej pracy. - Do już wcześniej podanej listy 47 tajnych współpracowników dodajemy kolejne 20 nazwisk, a wykaz prawie 300 funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa zwiększamy o następnych 350 - powiedział członek zespołu Włodzimierz Blajerski. Na liście zostali też umieszczeni prokuratorzy, którzy oskarżali przed sądami działaczy opozycji świdnickiej. Jak zapowiada zespół, w nieodległej przyszłości ujawniona zostanie cała sieć komunistycznego aparatu przemocy w województwie lubelskim. Adam Kruczek, Lublin "Nasz Dziennik" 2006-12-14
Autor: wa