Przejdź do treści
Przejdź do stopki

W szpitalach znowu niespokojnie

Treść

Szpitalowi w Iławie (Warmińsko-Mazurskie) grozi ewakuacja, bo połowa lekarzy odeszła z pracy, a dyrektor ma problemy z zatrudnieniem nowych. Medycy chcą wrócić, ale pod warunkiem, że powiat odwoła dyrektora. Z kolei w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Lublinie do pracy nie przyszli wczoraj pracownicy obsługi domagający się obsługi. Wciąż niepewny jest także los oddziału położniczego w warszawskim szpitalu na Solcu. W Iławie dyżury lekarskie są wyznaczone tylko do dzisiaj do godz. 15.00. To efekt tego, że 1 maja z pracy odeszła połowa lekarzy, którym skończyły się trzymiesięczne wypowiedzenia. Medycy twierdzą, że są gotowi do powrotu, ale pod warunkiem, iż odwołana zostanie pani dyrektor, której zarzucają celowe wywoływanie konfliktów z pracownikami. Starostwo w Iławie nie chce jednak zwolnić Wiesławy Jastrząb i sytuacja jest patowa. Dyrektor oskarża lekarzy, że przeszkadzają jej w zatrudnianiu na ich miejsce innych medyków. Dowodem na to ma być odezwa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, który wezwał medyków, aby nie podejmowali pracy w tym szpitalu, żeby nie pomagać dyrekcji placówki w "złamaniu kręgosłupa lekarzom iławskim". Z kolei lekarze złożyli doniesienie do prokuratury na Jastrząb, która ich zdaniem naraziła pacjentów na uszczerbek na zdrowiu. Argumentują, że na dyżurach brakuje medyków, chorzy nie mają dobrej opieki i powinni być ewakuowani do innych placówek. Tego jednak dyrektor nie uczyniła. Drugi zarzut dotyczy tego, że nowi lekarze są zatrudniani bez konkursów, co także ma być złamaniem prawa. Protest odbył się wczoraj również w Lublinie, choć nie przybrał tak drastycznej formy jak w Iławie. W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nie zjawiło się 200 pracowników obsługi (m.in. salowe, pracownicy techniczni i administracyjni), którzy wzięli urlopy na żądanie. Co prawda pacjenci mieli zapewnioną opiekę medyczną ze strony lekarzy i pielęgniarek, ale praca niektórych oddziałów była poważnie utrudniona. Protestujący domagają się podwyżek, które ich ominęły w czasie, gdy wzrost wynagrodzeń wywalczyły pielęgniarki i lekarze. Negocjacje płacowe, które dotąd nie zakończyły się porozumieniem, mają być kontynuowane. Wciąż niepewna jest przyszłość oddziału położniczego w warszawskim szpitalu na Solcu. Tutaj, podobnie jak w Iławie, lekarzom 30 kwietnia skończyły się wypowiedzenia, ale w ostatniej chwili medycy je wycofali. - Lekarze będą pracowali warunkowo przez maj - powiedział Maciej Jędrzejowski, przewodniczący OZZL na Mazowszu. Jeśli jednak dyrekcja nie spełni ich podstawowego postulatu - podwyżek wynagrodzeń - w czerwcu medycy odejdą z pracy. KL "Nasz Dziennik" 2008-05-06

Autor: wa