Walka o prawdę historyczną. Autorzy książki ,,Dalej jest noc" muszą przeprosić za kłamstwa w publikacji
Treść
Błędy metodologiczne i zła metoda badawcza to główne zarzuty wobec autorów książki „Dalej jest noc”. Jej autorzy, decyzją sądu, muszą przeprosić za kłamstwa w publikacji. Ci jednak przepraszać nie zamierzają i przyjmują narrację, że wyrok to zamach na nieżelazność badań naukowych.
Decyzją Sądu Okręgowego w Warszawie autorzy książki „Dalej jest noc” mają przeprosić Filomenę Leszczyńską za nieprawdziwe przedstawienie jej stryja, Edwarda Malinowskiego. W publikacji pod redakcją Barbary Engelking i Jana Grabowskiego opisano go jako człowieka, który ograbił Żydówkę i współpracował z Niemcami podczas II wojny światowej, co nie miało potwierdzenia w rzeczywistości.
Warto postawić pytanie, co zrobiłby każdy z nas stawiając się na miejscy pani Filomeny – zwraca uwagę jej pełnomocnik, mec. Monika Brzozowska-Pasieka.
– Co Państwo byście zrobili, gdyby wasz ojciec czy dziadek byli nazywani zbrodniarzami, mordercami albo złodziejami, mimo że wiedzieliby Państwo, że to jest nieprawda? Czy w imię wolności naukowej uznaliby Państwo, że należy przyjąć taką interpretację i pozwolić na takie opisywanie przodka? Tym samym infamia spadłaby na Państwa, na to, w jaki sposób Państwo pamiętacie tego przodka – zaznacza mec. Monika Brzozowska-Pasieka.
Współautor publikacji, Jan Grabowski, twierdzi jednak, że wyrok to próba naruszenia wolności prowadzenia badań naukowych. Wzywa też do bojkotu polskich naukowców i instytucji naukowych.
– Musimy stworzyć fundusz, bo to nie koniec. Jestem pewien, że teraz znajdą się chętni w różnych instytucjach, którzy będą pracować nad tym, jak to wykorzystać w innych sprawach. Musimy więc stworzyć bogaty fundusz na obronę naukowców – mówi Jan Grabowski.
List do prezydenta Andrzeja Dudy w tej sprawie napisało Amerykańskie Towarzystwo Historyczne.
„Twierdzimy, że procedura prawna nie jest właściwym miejscem do rozstrzygania sporów historycznych, (…) a prawo historyków do prowadzenia bezstronnych badań jest niezbędne dla dyscypliny historycznej oraz dla nas wszystkich, aby zrozumieć i wyciągnąć wnioski z naszej przeszłości” – brzmi treść listu autorstwa Jamesa Grossmana, prezesa zarządu Amerykańskiego Towarzystwa Historycznego.
Pełnomocnicy pani Filomeny wskazują jednak na błędy metodologiczne i przyjęcie złej metody badawczej w książce „Dalej jest noc”.
– Badania akademickie muszą być rzetelne. Tego oczekujemy. Nie chcemy ich zabronić, wykluczyć – podkreśla mec. Monika Brzozowska-Pasieka.
Co więcej, z akt sądowych bardzo jasno wynika, że Edward Malinowski w czasie okupacji nie donosił na Żydów, ale ich ukrywał i pomagał im przez całą II wojnę światową. Autorzy publikacji – jak wynika z analiz historyków – pomylili osoby, o których pisali.
TV Trwam News
Żródło: radiomaryja.pl,
Autor: mj