Wojska rosyjskie intensyfikują zbrodnicze działania
Treść
Mariupol wciąż czeka na otwarcie korytarza humanitarnego. W mieście – według Ukrainy – przez brak dostępu do wody nie żyje ponad tysiąc osób. Agresor kontynuuje ostrzał i zastrasza cywilów. W Turcji minister spraw zagranicznych Ukrainy, Dmytro Kułeba, prowadził rozmowy ze swoim odpowiednikiem z Moskwy. Zamiast deklaracji o dopuszczeniu pomocy do potrzebujących usłyszał z ust Siergieja Ławrowa kłamstwa, że Rosja nie zaatakowała Ukrainy.
Rosja nie przerywa ostrzału, a bomby spadają wszędzie.
Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, poinformował, że agresor zamienił budynki szpitala dziecięcego i położniczego w Mariupolu w ruinę. Zginęły trzy osoby, w tym jedno dziecko. Wśród rannych są dzieci, matki i lekarze.
– Bomba lotnicza zrzucona na szpital położniczy jest ostatecznym dowodem, że ma miejsce ludobójstwo Ukraińców – mówił Wołodymyr Zełenski.
Rosyjskie wojsko doprowadziło do katastrofy humanitarnej.
– To tylko część ich planu; oni chcą poniżyć nasz naród, żeby na kolanach brał chleb i wodę od swoich okupantów – poinformował prezydent Ukrainy.
Już dziś – według lokalnych władz – w Mariupolu nie ma jedzenia, prądu i ogrzewania. Ludzie zaczynają umierać z powodu braku dostępu do wody. Wstępnie pada liczba 1200 ofiar. Na cmentarzu wykopano zbiorową mogiłę. Według doradcy prezydenta Ukrainy, Ołeksija Arestowycza, Rosjanie po kolejnych porażkach na polu walki postanowili okrążać i terroryzować miasta, potęgując cierpienie i wywierając w ten sposób presję psychiczną na cywilów.
– Mariupol cierpi najbardziej. Oni chcą zrobić z niego przykład. Powiedzieć nam: „chcecie takiej samej sytuacji w innych miastach?” Wciąż cierpią Charków, Ochtyrka i Mikołajów – powiedział Ołeksij Arestowycz.
Zgoda na korytarze humanitarne do i z Mariupola była głównym postulatem Ukrainy w trakcie rozmów ministrów spraw zagranicznych Dmytro Kułeby i Siergieja Ławrowa.
– Minister Ławrow nie był w stanie zobowiązać się do tego, by otworzyć korytarz, ale ma w tej sprawie korespondować z odpowiednimi władzami – oznajmił Dmytro Kułeba.
Od początku wojny to spotkanie najwyższych rangą przedstawicieli obu państw. Pozycję mediatora przyjęła Turcja. Siergiej Ławrow – w swoim stylu – próbował odwrócić role: nazywał agresora ofiarą, a ofiary oskarżał o nazizm.
– Do ostatniej chwili chcieliśmy rozwiązać problem z Ukrainą na drodze dyplomacji – przekonywał Siergiej Ławrow.
W trakcie rozmów z Rosją Ukraina postulowała zawieszenie broni na 24 godziny.
– Podnieśliśmy kwestię zawieszenia broni, aby rozwiązać najpilniejsze problemy humanitarne. Tutaj nie poczyniliśmy postępów – powiedział szef ukraińskiego MSZ.
Szef ukraińskiej dyplomacji podkreślił, że nie można zatrzymać wojny, jeśli nie chce tego kraj, który dokonał agresji. Ukraina jest gotowa bronić się do ostatniej kropli krwi. Pod Kijowem – jak przekazał resort spraw wewnętrznych – skuteczny kontratak pozwolił zniszczyć pięć czołgów agresora. W miejscowości Browary miał zginąć Andriej Zacharow, dowódca rosyjskiego pułku czołgów.
– Zorganizowaliśmy zasadzkę. Z naszych informacji wynika, że dowódca szóstego pułku stał na czele kolumny. Żołnierze wykonali swoją zasadzkę doskonale – wskazał anonimowy ukraiński żołnierz.
Ukraińskie służby specjalne przekonywały, że przechwyciły rozmowę telefoniczną rosyjskiego żołnierza. Na nagraniu opowiadał on o ogromnych stratach poniesionych przez agresora.
– 700 trupów. Po prostu jatka – mówił rosyjski żołnierz.
Głośno zrobiło się również o nagraniu, na którym jeden z rosyjskich wojskowych mówił o śmierci żołnierzy, którzy wcześniej przeszli przez Afganistan, Czeczenię i Donbas.
Autor: mj