Wspólnik zlecił morderstwo?
Treść
Aresztowanie Jacka K., byłego wspólnika Krzysztofa Olewnika, a podejrzewanego przez prokuraturę o współudział w porwaniu - zdaniem mecenasa Ireneusza Wilka jest "przełomem w śledztwie". Prawnik rodziny Olewników sądzi, że zeznania K. mogą wiele nowego wnieść do śledztwa. Zdaniem drugiego prawnika reprezentującego pokrzywdzonych mecenasa Bogdana Borkowskiego, tak szybka i skuteczna akcja prokuratury, sądu i CBŚ być może jest efektem powołania przez Sejm komisji śledczej. Borkowski uważa także, że w najbliższym czasie mogą nastąpić kolejne aresztowania - Wojciecha K. i Grzegorza K.
Wspólnik uprowadzonego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika Jacek. K. został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze w środę wieczorem w Płocku. K. brał udział w przyjęciu w jego domu w noc przed uprowadzeniem. Pojawił się także jako pierwszy na miejscu po porwaniu. Zatrzymany Jacek K. był współwłaścicielem firmy Krupstal zajmującej się handlem stalą. Jego współwłaścicielem i większościowym udziałowcem był Krzysztof Olewnik.
Prokuratura Krajowa w Gdańsku, która wnioskowała o trzymiesięczny areszt dla Jacka K., zarzuca mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz współudział w uprowadzeniu i przetrzymywaniu ofiary. - Zarzuty, pod którymi aresztowano go, są bardzo poważne - powiedział nam Ireneusz Wilk, pełnomocnik rodziny. Jacka K. wymienia się jako jednego ze zleceniodawców porwania. - Spodziewaliśmy się zatrzymania Jacka K., ale kilka lat wcześniej. Oczywiście lepiej późno niż wcale. Dlaczego to tak długo trwało, to powinna wyjaśnić właśnie komisja śledcza - podkreśla Wilk.
Według ustaleń TVP Info, Jacek K. miał pięciokrotnie łączyć się z telefonem, który - zdaniem śledczych - wykorzystywali porywacze. Według śledczych, dzień przed porwaniem i w noc uprowadzenia Krzysztofa Olewnika (co miało miejsce z 26 na 27 października 2001 roku), a także dzień po tym zdarzeniu, kontaktowano się z Jackiem K. z telefonu, który - według policji - mógł należeć do porywaczy.
Jacek K. utrzymywał, że to była pomyłka, i nie wiedział, czyj to numer. Jednak według TVP Info, w noc porwania, 27 października 2001 r., o godz. 1.35 z tajemniczego telefonu ktoś wysłał do K. SMS. Łącznie zarejestrowano z telefonu K. pięć kontaktów z tym numerem: dwa SMS-y i trzy rozmowy trwające około dwóch minut. Jacek K. zeznawał ponadto, że w czasie, gdy doszło do porwania, będąc pod wpływem alkoholu, spał w swoim domu w Drobinie (koło Płocka). Miały to potwierdzić jego matka i żona. Jednak matka mężczyzny zeznawała, że tej nocy spała w Płocku.
Śledczy z Gdańska dysponują prawdopodobnie nagraniem, na którym obok głosu Krzysztofa zarejestrował się także fragment rozmowy między nieznanymi mężczyznami, prawdopodobnie porywaczami. Jacek K. miał być sprawdzany przez policję, czy nie był uczestnikiem tej rozmowy.
Jak podał portal dziennik.pl, prokuratura zdobyła dowody wskazujące, że dwa tygodnie po porwaniu Jacek K. zgłosił się do operatora sieci komórkowej jako przedstawiciel firmy Krupstal i otrzymał duplikat karty SIM numeru telefonu Krzysztofa Olewnika (telefon porwanego był zarejestrowany na firmę Krupstal). Kilka razy włożył duplikat do telefonu. Zostało to zarejestrowane dwa razy przez stacje operatora sieci komórkowej. W tym samym czasie i z tymi samymi nadajnikami łączyła się także komórka Jacka K. To oznacza, że K. mógł być w tym samym czasie i w miejscu co telefon uprowadzonego. Użycie karty z numerem Olewnika pozwoliło śledczym początkowo wysunąć tezę o samouprowadzeniu Olewnika.
Wniosek do sądu o areszt K. trafił w czwartek, a wczoraj zapadła w tej sprawie pozytywna decyzja. - Sąd, podejmując decyzję o aresztowaniu, podzielił nasze stanowisko o wysokim prawdopodobieństwie popełnienia zarzucanych Jackowi K. czynów - powiedział szef gdańskiego biura Prokuratury Krajowej Zbigniew Niemczyk. Nie chciał jednak wypowiadać się na temat ewentualnych kolejnych zatrzymań. Również Jerzy Szymański, zastępca prokuratora generalnego, który uważa, że to aresztowanie "to przełom w śledztwie", nie chciał mówić o planowanych aresztowaniach.
Zdaniem Bogdana Borkowskiego, pełnomocnika rodziny Olewników, niewykluczone są kolejne zatrzymania. Chodzi o Wojciecha K. i Grzegorza K. Pierwszy miał odegrać rolę podobną do Jacka K., a drugi kontaktować się bezpośrednio z porywaczami. Jak dowiedzieliśmy się od mecenasa Borkowskiego, w czwartek przesłuchiwany był w Prokuraturze Krajowej z siedzibą w Sopocie jeden ze świadków w sprawie porwania - Kazimierz K., były szef wydziału kryminalnego Komendy Policji w Płocku.
Sejm zgodził się wczoraj na utworzenie komisji śledczej do zbadania okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Zdaniem mecenasa Borkowskiego, zachowanie prokuratorów może wynikać z faktu powołania przez Sejm komisji śledczej. Podobną ocenę wyraża Antoni Macierewicz, kandydat PiS na członka komisji. - To pozytywny obrót wydarzeń. Pokazuje, że blokady, jakie dotychczas były w sprawie, wynikały nie tylko z zaniedbań, ale także z nieprawidłowości tkwiących w policji, prokuraturze i aparacie państwowym - mówi nam Macierewicz. - Cały aparat prokuratorski, który zareagował pozytywnie na fakt powołania komisji, będzie obserwował pilnie jej działanie. Jeśli komisja będzie bezradna, to wtedy wszystko wróci do tej patologicznej normy, którą mamy dotychczas - dodaje Macierewicz. W uchwale sejmowej powołującej komisję napisano m.in., że w śledztwie w sprawie uprowadzenia i śmierci Krzysztofa Olewnika popełniono wiele błędów. Dlatego komisja ma zbadać m.in. prawidłowość działań administracji rządowej, prokuratury i policji w postępowaniach karnych związanych z uprowadzeniem i zabójstwem Olewnika.
W komisji z ramienia klubu PO mają zasiadać Marek Biernacki, Grzegorz Karpiński i Paweł Olszewski, a Biernacki ma być rekomendowany na stanowisko jej przewodniczącego. Kandydaci PiS to Antoni Macierewicz i Zbigniew Wassermann. Lewicę ma reprezentować Leszek Aleksandrzak, a PSL Edward Wojtas. Powołanie członków komisji ma nastąpić w przyszłym tygodniu i wówczas mają ruszyć jej prace. Komisja będzie liczyć 7 członków.
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2009-02-14
Autor: wa