Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Z daleka od wiatraków

Treść

Korupcja już na etapie tworzenia dokumentacji, notoryczne ignorowanie społecznych protestów, wiatraki zbyt blisko domów i brak przepisów – druzgocący raport NIK po kontroli na terenie 10 województw

Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport na temat budowy lądowych elektrowni wiatrowych w 10 województwach.

„NIK ocenia negatywnie proces powstawania lądowych farm wiatrowych w Polsce. Władze gmin decydowały o lokalizacji farm wiatrowych, ignorując społeczne sprzeciwy. Budową wielu elektrowni wiatrowych (aż 30 proc. lokalizowanych wiatraków) zainteresowane były pełniące funkcje lub zatrudnione w gminach osoby, na których ziemi farmy powstały (m.in. radni, burmistrzowie, wójtowie czy też pracownicy urzędów gmin). Zgody lokalnych władz na lokalizację elektrowni wiatrowych zostały w większości przypadków uzależnione od przekazania na rzecz gminy darowizn przez firmy budujące elektrownie lub sfinansowania przez nie dokumentacji planistycznej” – czytamy już we wstępnym podsumowaniu raportu NIK. W ocenie jego autorów, stwarzało to zagrożenie wystąpienia zjawisk o „charakterze korupcyjnym”, a także noszącym „znamiona niedopuszczalnego lobbingu”.

Według kontrolerów, proces powstawania farm przebiegał często w warunkach „zagrożenia konfliktem interesów, brakiem przejrzystości i korupcją”.

Turbina na polu radnego

W części gmin elektrownie wybudowano na gruntach należących do osób zatrudnionych w urzędach gmin lub do radnych, czyli do osób, które uczestniczyły w podejmowaniu decyzji co do miejsca ich lokalizacji.

Niedookreślone prawodawstwo działalności gospodarczej polegającej na lokalizacji i budowie farm, a także niejednolita doktryna i orzecznictwo nie gwarantowały w dostatecznym stopniu lokalizowania i budowy elektrowni w sposób bezpieczny dla środowiska.

Raport kładzie duży nacisk na brak przepisów regulujących bezpieczną odległość wiatraków od domów oraz ich lokalizacji na terenach cennych przyrodniczo. Dlatego w uwagach końcowych i wnioskach napisano, że zwraca się uwagę na konieczność podjęcia działań w zakresie m.in. „określenia dopuszczalnej odległości lokalizacji farm wiatrowych od siedlisk i zabudowań ludzkich” oraz „skutecznego ograniczenia możliwości lokalizowania elektrowni wiatrowych na obszarach przyrodniczo chronionych”. W efekcie turbiny wiatrowe na wiele lat staną się elementem krajobrazu m.in. Pojezierza Suwalskiego (w tym Doliny Rospudy) czy też Goplańsko-Kujawskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu (Babiak).

NIK wykryła cały szereg nieprawidłowości. Okazało się, że żadna ze skontrolowanych gmin, nawet w sytuacji masowych protestów, nie zdecydowała się na zorganizowanie referendum. Decyzje zapadały na sesjach rad gmin. W przypadku 80 proc. z nich zgoda na lokalizację była uzależniona od sfinansowania przez inwestorów dokumentacji planistycznej lub przekazania na rzecz gminy darowizny. A zgodnie z prawem tego rodzaju wydatek powinien zostać pokryty z budżetu gminy.

Raport wskazuje też na zaniedbania urzędów odpowiedzialnych za nadzór podczas budowy wiatraków. Służby dozoru technicznego nie interesowały się bezpieczeństwem funkcjonowania urządzeń technicznych elektrowni wiatrowych, a powiatowi inspektorzy nadzoru budowlanego kontrolowali jedynie zagadnienia związane z konstrukcją budowlaną farm (fundament, maszt, infrastruktura towarzysząca). Tu również mowa jest o braku przepisów, na jakich mogliby się oprzeć podczas kontroli urzędnicy nadzoru budowlanego. Dlatego Najwyższa Izba Kontroli w raporcie wnioskuje do premiera o przyjęcie ustawy dotyczącej m.in. „określenia dopuszczalnej odległości lokalizacji farm wiatrowych od siedlisk i zabudowań ludzkich”, a do ministra środowiska o zmianę rozporządzenia w sprawie dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku poprzez określenie dopuszczalnych poziomów hałasu infradźwiękowego w środowisku.

Sprawa niewłaściwej lokalizacji wiatraków jest coraz bardziej paląca. W 2009 r. było ich 301, w 2013 r. – już 835. Raport NIK objął lata 2009-2013. Izba skontrolowała województwa: dolnośląskie, lubuskie, łódzkie, mazowieckie, podkarpackie, podlaskie, pomorskie, śląskie, wielkopolskie i zachodniopomorskie.

Adam Białous
Nasz Dziennik, 29 lipca 2014

Autor: mj