Z pomocą kolegi
Treść
Jakub Przygoński został wicemistrzem świata w rajdach terenowych. Nasz motocyklista sukces zawdzięczał zarówno swojej doskonałej jeździe, jak i pomocy kolegi z Orlen Teamu, Marka Dąbrowskiego.
Przed ostatnią eliminacją cyklu, Rajdem Egiptu, Przygoński miał nawet realne szanse na tytuł. Doskonała postawa lidera, Hiszpana Marka Comy, szybko jednak pozbawiła go złudzeń, ale wciąż broni doskonałej, drugiej pozycji. Spisywał się świetnie, gdy 70 kilometrów przed metą ostatniego etapu posłuszeństwa odmówił jego motocykl. Gdyby się wycofał, straciłby wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej. I tu z pomocą przyszedł mu Dąbrowski. - Związaliśmy nasze motocykle liną, którą złączyliśmy z dwóch sznurków o długości około pół metra. I tak holowaliśmy się aż do mety. Było to ekstremalnie trudne, jechaliśmy po miałkim piasku, cały czas zakopywało nam się koło - powiedział Przygoński, który dzięki temu uplasował się na szóstej pozycji w rajdzie i zachował wicemistrzowski tytuł. Rajd i cały cykl wygrał rewelacyjny Coma, w Egipcie tuż za nim finiszował Jacek Czachor, który w klasyfikacji mistrzostw stanął na najniższym stopniu podium. Z piątym wynikiem rywalizację zakończył Dąbrowski, co jest wielkim sukcesem, zważywszy na fakt, że nie wystartował we wszystkich eliminacjach. Nasi motocykliści, po krótkim odpoczynku, rozpoczną teraz ostatni etap przygotowań do styczniowego Rajdu Dakar.
Pisk
Nasz Dziennik 2010-10-11
Autor: jc