Żałoba we wszystkich szkołach
Treść
We wszystkich polskich szkołach dziś dzień żałoby. W Gdańsku, gdzie tydzień temu rozegrała się tragedia, uczniowie gimnazjum i mieszkańcy miasta pożegnają 14-letnią Anię. Do dymisji podał się dyrektor gimnazjum. Marszałek Marek Jurek zapowiedział, że w najbliższym czasie w parlamencie odbędzie się debata na temat przemocy w szkole. Już dziś sejmowa komisja edukacji zajmie się tym problemem na swoim specjalnym posiedzeniu. Premier Jarosław Kaczyński zapowiedział, że agresywni uczniowie będą usuwani ze szkół. Ci, którzy doprowadzili do tragedii, już trafili do ośrodka wychowawczego.
O wydarzeniach w gdańskim gimnazjum, w wyniku których 14-letnia uczennica popełniła samobójstwo, i o tym, jak przeciwdziałać podobnym tragediom, premier Jarosław Kaczyński rozmawiał wczoraj z marszałkiem Sejmu Markiem Jurkiem. Szef rządu mówił o działaniach, które miałyby - jego zdaniem - zwiększyć bezpieczeństwo w polskich szkołach. Poparł pomysł szkół specjalnych dla niepokornych uczniów, których utworzenie proponuje minister edukacji Roman Giertych. Według niego, warto rozważyć obniżenie wieku, od którego osoba niepełnoletnia odpowiada za pewne rodzaje przestępstw jak dorosły. Obecnie jest to 15 lat. Zdaniem premiera, warto również zastanowić się nad kwestią odpowiedzialności cywilnej rodziców dzieci, które dopuszczają się takich czynów, i przenoszenia tej odpowiedzialności na sprawcę w chwili osiągnięcia przez niego pełnoletności. - Najbardziej agresywne jednostki czy grupy muszą być ze szkół eliminowane - oświadczył szef rządu. - Trzeba jasno sobie powiedzieć, że głównym przedmiotem ochrony nie jest uczeń zły, ten agresywny, tylko uczeń dobry, czyli najpierw interes tego, który może paść ofiarą agresji, a później ewentualnie interes agresora - stwierdził. Premier uważa, że obecnie nawet bardzo zaangażowani w wychowywanie swoich podopiecznych nauczyciele są bezradni wobec agresywnych uczniów. - To musi być zlikwidowane - podkreślił. Zapowiedział też, że w najbliższych dniach spotka się z szefami resortów edukacji, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych, by podjąć odpowiednie decyzje w tym zakresie.
Marszałek Marek Jurek zapowiedział przegląd ustawodawstwa dotyczącego bezpieczeństwa w szkołach. Na najbliższym posiedzeniu Sejmu odbędzie się debata w sprawie przemocy w szkole.
Zero tolerancji dla przemocy
Tymczasem we wszystkich polskich szkołach dziś dzień żałoby. Minister edukacji zaapelował do dyrektorów szkół, aby w ramach prowadzonych w tym dniu zajęć wychowawczych psychologowie, pedagodzy i wychowawcy przeprowadzili lekcje na temat solidarności z ofiarami agresji. - Proszę dyrektorów szkół, aby dzisiaj o godz. 11.00 odbył się w szkołach apel, w którym uczniowie minutą ciszy uczczą tragiczną śmierć Ani; aby na budynku szkoły umieścić flagę Rzeczypospolitej przewiązaną kirem; aby odwołać wszelkie organizowane na terenie szkoły imprezy artystyczne i rozrywkowe - wyliczał Roman Giertych. Zwrócił się także do pomorskiego kuratora oświaty, aby ten złożył do prezydenta miasta Gdańska wniosek o odwołanie dyrektora gimnazjum nr 2 w tym mieście. Jednak ten późnym popołudniem sam podał się do dymisji. Tymczasem pięciu chłopców - kolegów 14-latki, którzy napastowali ją seksualnie - trafiło wczoraj na trzy miesiące do młodzieżowego ośrodka wychowawczego. Mają tu pozostać aż do czasu zakończenia postępowania w sprawie tragedii.
Sekcja Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" wydała wczoraj oświadczenie, w którym stwierdza, że tylko "Zero tolerancji wobec przemocy" może zahamować, zlikwidować negatywne zjawiska w szkołach, w tym szczególnie przypadki czynnej agresji z udziałem dzieci i młodzieży.
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w gdańskim gimnazjum w ubiegły piątek. Według policji, pod nieobecność nauczyciela do 14-letniej dziewczynki podeszło kilku chłopców. Wyciągnęli ją pod tablicę, a kiedy się im wyrwała, przewrócili ją na ławkę. Dwóch z nich trzymało dziewczynkę, a dwaj ją molestowali. Używali przy tym słów wulgarnych. Piąty całe bardzo brutalne zajście nagrywał za pomocą telefonu komórkowego. Dziewczynce próbowały pomóc jej koleżanki z klasy, napastnicy byli jednak silniejsi. 14-latce udało się w końcu wyrwać z rąk kolegów i uciec do domu. Następnego dnia dziewczynka popełniła w domu samobójstwo. O losie dwóch nauczycielek, tej, która opuściła klasę w czasie lekcji, oraz wychowawczyni klasy, zadecydują wyniki postępowania wyjaśniającego komisji dyscyplinarnej przy wojewodzie pomorskim.
AS
"Nasz Dziennik" 2006-10-27
Prof. Krystyna Czuba, medioznawca, wykładowca Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej:
Jestem nauczycielem akademickim w zakresie medialnym i znam mechanizmy życia społecznego, mogę więc powiedzieć, że na pytanie, które stawiają sobie ludzie, jest tylko jedna odpowiedź, że wina nie leży zasadniczo po stronie młodzieży, tylko tych nauczycieli, którzy w tym momencie nie byli czujni, bo pozostawili młodzież samą sobie. Źródło tej tragedii jest przede wszystkim w receptach medialnych. W mediach wszechobecne są przede wszystkim seks i pornografia.
Bez ograniczeń i kontroli. Takie wizje zapadają w świadomość i podświadomość ludzi, zwłaszcza bardzo młodych. Młodzież czternastoletnia, a nawet młodsza, wchodzi w okres dojrzewania, więc jest to okres zainteresowania problematyką seksualną, który buduje jednocześnie stan napięcia, spowodowany przeżywaniem własnej seksualności. Szkoła oferuje wychowanie seksualne najczęściej w oderwaniu od małżeństwa i rodziny. To samo robią media. A młody człowiek przeżywa to spontanicznie, ucieka od pouczeń ojca czy matki. Najbardziej podatny jest na wpływ mediów. Od mediów młodzież przyjmuje recepty jako coś, co jest niepodważalne. A w nich lansowana jest wolność bez granic. Przypomnijmy sobie, że to "róbta, co chceta" stało się sloganem tysięcy młodzieży, która powtarza go za pewnym "autorytetem medialnym". I to jest pierwsza sprawa, z powodu której ta sytuacja gdzieś musiała się wydarzyć. Wydarzyła się niestety w Gdańsku, ale w każdym miejscu byłaby możliwa. Jest tu ważne, żeby powiedzieć to bez ogródek, że wolność bez ograniczeń zawsze jest nieprawdziwa. W dziedzinie ludzkiej seksualności może być katastrofą, jaka się wydarzyła. W takiej wolności bez granic nie ma nawet złudzeń o tym, że istnieje miłość. Ta "wolność", którą jest seks, ma służyć odprężeniu, przyjemności, no i to jest najważniejsze. Media podkreślają, że niemal każdy młody człowiek uprawia seks. To jest prowokacja i jednocześnie podpowiedź. W ten sposób, swoim przekazem, wzmacniają aktywność seksualną, a nawet dewiacyjną młodego człowieka. Obserwowałam wczoraj w Wiadomościach, jak komentował to ojciec jednego z chłopaków, który brał udział w tym zbiorowym gwałcie, bo tak to trzeba nazwać. On powiedział, że to był jakiś żart, a winę zrzucił na brak opieki ze strony nauczycieli. Dramatyczna sytuacja! Rodzice także tworzą rodziny, które wolą żyć na luzie, niż stawiać wymagania sobie i innym. Brutalna zmysłowość czy egoizm, szukanie chwilowej przyjemności istnieje w świecie dorosłych, i to się odbija na dzieciach. To rodzice są konsumentami tych dewiacyjnych propozycji, często płynących od mediów. Nie należy więc dziwić się dzieciom. Była to pierwsza informacja w głównym wydaniu Wiadomości, ale nikt z komentujących nie powiedział, że w mediach jest jakaś ogromna wina i źródło tego zła, które pokazuje, że seks oderwany od miłości jest dewiacją, i dowiodła tego gdańska tragedia.
Fragmenty wypowiedzi dla Radia Maryja
Informacja z serwisu www.iap.pl
Autor: wa