Zamość: spór z energetyką o słupy
Treść
Z Zamojską Korporacją Energetyczną można wygrać. Roman Rybczyński wywalczył w sądzie 7 tysięcy złotych odszkodowania, bo na jego 46-arowej działce stoi aż 12 słupów energetycznych. Korporację może teraz zasypać lawina podobnych pozwów - podał „Dziennik Wschodni”.
Na działce pana Romana aż gęsto od słupów. Z tego powodu właściciel ma same problemy. A najwięcej od chwili, kiedy postanowił ją sprzedać. Kupców nie brakowało, bo lokalizacja jest atrakcyjna. Ale na widok słupów każdy rezygnował. Pan Roman chciał się dogadać z energetykami, bo dowiedział się, że według prawa za korzystanie z jego ziemi powinni zapłacić. Do ugody jednak nie doszło, dlatego właściciel działki zdecydował się dochodzić swoich praw w sądzie.
Właśnie zapadł wyrok. Sąd przyznał rację Rybczyńskiemu. Korporacja ma mu zapłacić siedem tysięcy złotych, mimo że gospodarz domagał się tylko pięciu. Zasądzone pieniądze to wynagrodzenie za tzw. bezumowne korzystanie z gruntu. ZKE ma także pokryć koszty procesu. Wyrok jest nieprawomocny.
- Bardzo się cieszymy - mówi Ryszard Rybczyński, ojciec pana Romana. - To już nawet nie chodzi o te pieniądze tylko o to, że sąd przyznał, iż racja jest po naszej stronie.
Rybczyński nie ma złudzeń, że sprawa na tym się skończy. Jest przygotowany na to, że korporacja odwoła się od wyroku. - Będą się bali, że za nami pójdą inni - mówi gospodarz. - Przecież nasza wygrana to dla nich lawina pozwów od ludzi, którzy są w takiej samej sytuacji, jak my.
- Słupy zostały postawione zgodnie z obowiązującym wtedy prawem. Mamy dokumenty, które to potwierdzają, między innymi decyzję o ograniczeniu prawa własności. (PAP)
jkw77
"TVP3" Lublin, 2006-10-04
Autor: wa