Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zarząd szkodliwy?

Treść

Czy zarząd Krajowej Spółki Cukrowej popełnił przestępstwo działania na szkodę Skarbu Państwa i pracowników cukrowni w Brześciu Kujawskim? Jest o tym przekonany poseł Łukasz Zbonikowski (PiS), który wystąpił do Prokuratury Okręgowej we Włocławku o podjęcie śledztwa w sprawie likwidacji cukrowni. KSC złożyła w Agencji Rynku Rolnego dodatkowy wniosek o przyznanie pomocy restrukturyzacyjnej w związku z ograniczeniem produkcji cukru. Spółka ma zmniejszyć produkcję o około 53 tys. ton cukru. Wynika to z dalszej redukcji krajowych limitów produkcji cukru w UE narzuconych przez Komisję Europejską. I jak tłumaczy KSC, jest to jedyny powód podjęcia decyzji o zamknięciu zakładu w Brześciu Kujawskim i zdemontowaniu maszyn. Jednak zdaniem posła Łukasza Zbonikowskiego, decyzja zarządu KSC jest niezrozumiała i "szkodliwa pod względem ekonomicznym". Zbonikowski wystąpił do Prokuratury Okręgowej we Włocławku o zbadanie, czy zarząd KSC nie popełnił w tej sprawie przestępstwa. Poseł ma wsparcie związków zawodowych, plantatorów i lokalnych władz, które również nie rozumieją powodów zamykania akurat ich cukrowni. Argumentują oni, że podczas ostatniej kampanii w Brześciu Kujawskim przerobiono ponad 430 tys. ton buraków (czyli ponad 4 tys. ton na dobę) i wyprodukowano z nich 64 tys. ton cukru. - Uzyskano tu najniższy koszt wytworzenia 1 kg cukru w całej Krajowej Spółce Cukrowej - przekonuje poseł Zbonikowski. Dodaje, że niskie koszty działalności brzeskiej cukrowni mają związek także z faktem dogodnego położenia zakładu w środku rejonu plantacyjnego, gdzie średnia odległość plantatorów od cukrowni wynosi 15 kilometrów. Gdy dojdzie do likwidacji, wydłuży się droga dowozu buraków i wzrosną koszty. O niegospodarności KSC ma świadczyć także to, że zakład w Brześciu posiada pełną infrastrukturę techniczną, w tym oddaną zaledwie w tamtym roku oczyszczalnię ścieków, która też ma być demontowana. W ostatnich latach wydano również dużo pieniędzy na restrukturyzację cukrowni. - Szacowane wpływy z pomocy restrukturyzacyjnej prawie w całości przeznaczone zostaną na nakłady związane z demontażem urządzeń i wyburzeniem części budynków cukrowni - podkreśla poseł Zbonikowski. Tymczasem KSC obstaje przy konieczności zlikwidowania, ale obiecuje, że wprowadzi szereg działań osłonowych dla pracowników (w Brześciu jest zatrudnionych ponad 150 osób), część z nich będzie zatrudniona w innych zakładach. Poza tym pomoc finansową z unijnego budżetu otrzyma 3,8 tys. plantatorów, którzy dobrowolnie zrezygnowali z uprawy buraków. Prokuratura we Włocławku ma 30 dni na podjęcie decyzji o wszczęciu lub odmowie podjęcia śledztwa. Przypomnijmy, że Brześć Kujawski to w tym roku trzecia cukrownia, jaką chce zlikwidować Krajowa Spółka Cukrowa. Wcześniej podjęto decyzję o zamknięciu zakładu w Lublinie (tam również zostaną zdemontowane urządzenia produkcyjne) i w Łapach, gdzie z powodu zamknięcia tamtejszego rejonu plantacyjnego dojdzie do faktycznego wstrzymania produkcji cukru. Wszędzie działania zarządu KSC wywołały protesty rolników, pracowników i parlamentarzystów, ale nie wpłynęło to na zmianę planów największego w Polsce producenta cukru. Spółka nieodmiennie tłumaczy, że musi podejmować takie decyzje, bo inaczej i tak dojdzie do zamykania cukrowni, ale zrobi to arbitralnie i bez odszkodowań Komisja Europejska. Krzysztof Losz "Nasz Dziennik" 2008-04-17

Autor: wa