Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zarzuty dla Ungiera

Treść

Zarzut przywłaszczenia 100 tys. zł usłyszał Marek Ungier, były szef gabinetu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Pieniądze przekazane Ungierowi przez jednego z krakowskich biznesmenów w 2000 roku miały zasilić kampanię prezydencką. Tak się jednak nie stało. Marek Ungier zaprzeczył zarzutom i odmówił składania wyjaśnień.

Zarzut przywłaszczenia powierzonych pieniędzy w kwocie 100 tys. zł, do czego miało dojść w maju 2000 roku, przedstawiła Markowi Ungierowi krakowska prokuratura okręgowa. - Pieniądze te były przeznaczone na finansowanie kampanii wyborczej jednego z ówczesnych kandydatów na urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i pochodziły od dwóch prywatnych osób - poinformowała nas prokurator Bogusława Marcinkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Jak podkreśliła, przesłuchany w charakterze podejrzanego Marek Ungier nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał z przysługującego mu prawa do odmowy składania wyjaśnień. Za to przestępstwo grozi Markowi Ungierowi kara pozbawienia wolności do lat pięciu.
Według Rafała R., biznesmena wręczającego pieniądze, 100 tys. zł trafiło do rąk podejrzanego bez żadnych pokwitowań. Prokuratura dotąd nie ustaliła, co się stało z gotówką przekazaną Markowi Ungierowi. Śledztwo w jego sprawie trwa od kilku miesięcy, dotychczas zeznawali już politycy lewicy, m.in. Aleksander Kwaśniewski. Sprawa została wyłączona w lipcu ubiegłego roku ze śledztwa dotyczącego korupcji i niegospodarności byłego zarządu Krakowa, w ramach którego oskarżony został m.in. były poseł PO Tomasz Szczypiński.
Zapytany przez "Nasz Dziennik", czy przyjął 100 tys. zł, Marek Ungier stwierdził krótko: - Ani ich nie przyjmowałem, ani nie przywłaszczałem. Finansowanie kampanii na zasadzie "koperta komukolwiek do ręki" jest przestępstwem i w owym czasie też już nim było. Nie pojmuję, skąd te rewelacje się biorą. Żadnych pieniędzy od tych panów nie przyjmowałem, co więcej - w ogóle nie zajmowałem się kampaniami wyborczymi pana Aleksandra Kwaśniewskiego. Jak dodał, ma zamiar zgłosić się do prokuratury na wyznaczony termin i złożyć stosowne wyjaśnienia.
Marcin Austyn, Kraków
"Nasz Dziennik" 2009-06-16

Autor: wa