Zmiany tak, ale nie za wszelką cenę
Treść
Poczta dementuje pogłoski, że ma w planach redukcję etatów. Zdaniem kierownictwa Poczty Polskiej, na razie nie będzie żadnych zwolnień, wręcz przeciwnie. Przedsiębiorstwo ma zamiar zapełniać wakaty, szczególnie jeśli chodzi o zatrudnianie listonoszy. Jednocześnie Poczta mówi o poprawieniu jakości usług, co jest konieczne w aspekcie bliskiej liberalizacji rynku. Zmiany, jakie szykują się w Poczcie Polskiej, będą głównie dotyczyły m.in. struktury organizacyjnej i zatrudnienia firmy, ale bez redukcji stanowisk pracy. Tym samym Poczta zaprzecza doniesieniom medialnym, jakoby miała w najbliższym czasie zwalniać personel. - Na razie nie ma jeszcze żadnych decyzji i planów w tej kwestii. Mówienie o tym w tej chwili jest bezzasadne - przekonywał Zbigniew Baronowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej, na konferencji prasowej poświęconej rynkowi usług pocztowych w Polsce w 2008 roku. Zatrudnimy listonoszy Poczta szykuje pewne zmiany w strukturze zatrudnienia. Będą one dotyczyć m.in. pionu eksploatacyjnego, czyli takich pracowników, jak listonosze czy pracownicy okienek pocztowych. Jak poinformował nas Baranowski, przedsiębiorstwo zamierza na bieżąco uzupełniać tu braki kadrowe, zwłaszcza jeżeli chodzi o listonoszy. Według Poczty, listonoszy brakuje głównie w dużych miastach, gdzie jest konkurencja na rynku pracy i wynagrodzeń. - Czym innym jest jednak wynagrodzenie w Warszawie, a czym innym w małym mieście. Ostatnie podwyżki mają jednak poprawić tę sytuację - przekonuje Baranowski, podkreślając jednocześnie, że praca listonosza jest trudna i narażona na ryzyko. Poczta przyznaje, że w niektórych regionach kraju zdarzają się sytuacje niedogodne dla klientów, np. konieczność dłuższego oczekiwania w kolejce czy skargi dotyczące zaginięcia przesyłek pocztowych. Pomocne ma tu być wdrożenie zintegrowanego systemu informatycznego, który Poczta w najbliższym czasie zamierza uruchomić. Pozwoli on na komputerowe śledzenie każdej przesyłki oznaczonej w tym celu specjalnym numerem. Za jednostkowe przypadki Poczta uważa też sytuacje związane na przykład z pozostawianiem listów przez listonoszy poza skrzynkami pocztowymi, m.in. przed domami. - Są to jednostkowe przypadki, a poza tym trudno jest sprawdzić, jak wywiązuje się z pracy ponad 100 tys. ludzi - przekonuje Baranowski. Nie zrezygnują z handlu Jednocześnie Poczta zapewnia, iż zamierza zwiększyć konkurencyjność na rynku pracy m.in. poprzez podniesienie wynagrodzeń pracowniczych. Warto tu jednak przypomnieć, iż zarząd przedsiębiorstwa pozostaje wciąż w zbiorowym sporze z pracownikami skupionymi wokół NSZZ "Solidarność". Wprawdzie w wyniku protestów, do jakich doszło w czerwcu br., podwyższono pensje średnio o 400 zł brutto, ale w opinii pracowników zrzeszonych w "Solidarności" to stanowczo za mało. Chodzi m.in. o to, że pracownicy Poczty muszą często wykonywać obowiązki niezwiązane ściśle z działalnością samego urzędu pocztowego. Dotyczy to m.in. sprzedaży różnych towarów, takich jak zabawki czy artykuły chemiczne. Kierownictwo Poczty tłumaczy jednak, iż jest to jedna z metod na zwiększenie przychodów firmy w aspekcie zbliżającej się liberalizacji rynku. Konkurenci zabiorą najlepsze kawałki Już teraz działa ponad 170 niepublicznych operatorów pocztowych. Ta wysoka liczba wynika z dość łatwej rejestracji tego rodzaju działalności - wpis do rejestru jest wykonywany w ciągu siedmiu dni, wystarczy wypełnić formularz ze strony internetowej UKE i złożyć podpis. Ponadto w 2013 roku, zgodnie z dyrektywami UE, na rynek krajowy wejdą też operatorzy zagraniczni. Jak przekonywał Józef Rawłuszko, zastępca dyrektora generalnego Poczty Polskiej, liberalizacja rynku jest jednoznaczna z utratą części przychodów. W tym aspekcie ważną kwestią jest brak dobrej metody wyliczania kosztów netto usługi powszechnej, co przekłada się na problemy rzetelnego wyliczania kosztów. Brak takich wyliczeń może ostatecznie stworzyć pole do nieuczciwej konkurencji cenowej w obszarze usług powszechnych. Może na przykład dojść do sytuacji, że operator zagraniczny przejmie usługi komercyjne, pozostawiając Poczcie Polskiej usługi nieprzynoszące dochodów. Proces ten już powoli następuje. Z informacji Karola Krzywickiego, dyrektora Departamentu Rynku Pocztowego w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej, wynika, że operatorzy niepubliczni mają już większy udział na rynku paczkowym niż Poczta Polska. Bogusław Kowalski (PiS) z sejmowej Komisji Infrastruktury wskazuje na zagrożenia, jakie niesie ze sobą przejęcie usług komercyjnych, jakimi są usługi kurierskie, przez niemiecką Deutsche Post. - Jeżeli poczta będzie tracić kolejne segmenty usług na rzecz konkurencji, to siłą rzeczy dla pracowników nie będzie pracy. A przypomnijmy, że Poczta Polska zatrudnia ponad 100 tysięcy pracowników. Musimy walczyć o te miejsca pracy, ale też trzeba przeprowadzić plan naprawczy. Na razie jednak nie możemy się doprosić wyjaśnień, na czym miałby on polegać - twierdzi Kowalski. Anna Ambroziak "Nasz Dziennik" 2008-09-26
Autor: wa