Żywność drożeje i będzie drożeć
Treść
W ciągu ubiegłego roku ceny żywności w Polsce - według danych resortu rolnictwa - wzrosły o 6,9 procent. To efekt podwyżki cen paliw, surowców, małych zapasów, a także spekulacji finansowych na rynkach kapitałowych i rosnącego popytu na żywność. Istnieją uzasadnione obawy, że ten wzrost może się utrzymać również w tym roku. Resort rolnictwa przypuszcza także, że doszło do nielegalnych porozumień (zmowy) między producentami m.in. nawozów sztucznych. - Producenci i dystrybutorzy nawozów, środków ochrony roślin - odnosimy takie wrażenie - próbują to wykorzystać i te ceny w sposób nieuzasadniony są podwyższane o kilka, kilkanaście procent w stosunku do zysków rachunku i strat - mówił posłom z sejmowej komisji rolnictwa wiceminister rolnictwa Artur Ławniczak. Ceny w niektórych asortymentach nawozów wzrosły o 100 i więcej procent. Dodał, że ministerstwo wystąpiło do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, aby zbadał, czy nie nastąpiła zmowa cenowa na rynku nawozów sztucznych. Zdaniem posłów opozycji, to za mało, a problemem należałoby zainteresowań NIK. Jednak według posła Wojciecha Mojzesowicza (PiS), odpowiedź z NIK może przyjść "za dwa lata", dlatego resorty skarbu i gospodarki powinny skontrolować spółki państwowe produkujące nawozy. Podwyżki cen żywności mają być także spowodowane wzrostem kosztów pracy robotników rolnych (z 5 zł do 10 zł za godzinę), co jest skutkiem emigracji zarobkowej. Resort rolnictwa zapewnia, że w tym roku wzrost cen żywności powinien być mniejszy, ponieważ zbiory zapowiadają się "całkiem przyzwoicie", jednak dokładnie sytuację będzie można ocenić po żniwach. - Jeśli nie nastąpią radykalne wzrosty cen paliw i nośników energii, to ceny żywności nie powinny rosnąć - mówił Ławniczak. Podkreślił jednocześnie, jak ważne jest, aby inwestować we własne rolnictwo, aby mieć "bufor bezpieczeństwa i zapasy", które zapobiegną sytuacji wzrostu ceny żywności z dnia na dzień. Ławniczak zaprzeczył, że produkcja biopaliw powoduje taki duży wzrost cen żywności w Polsce. - Być może tak jest w krajach, gdzie ta produkcja jest duża, ale w Polsce jest ona na minimalną skalę - mówił. Paweł Tunia "Nasz Dziennik" 2008-05-10
Autor: wa